Świat się zmienia, a kolejne nowe technologie odmieniają nasze życie. Inżynierowie z Politechniki w Lozannie od 2009 roku pracują nad rewolucyjnym projektem samolotu przyszłości. Chociaż stwierdzenie o samolocie jest tu niedopowiedzeniem, ponieważ ich projekt zakłada rewolucję w całym transporcie na świecie. Projekt rozwijany jest pod nazwą Clip-Air.

Rewolucyjny pomysł

Clip-Air jest projektem naukowym, który ma stworzyć podstawy do zbudowania infrastruktury transportowej przyszłości, opartej głównie o nowy, modułowy samolot. Inżynierowie planują zaprojektowanie olbrzymiego samolotu w układzie latającego skrzydła, pod którym podwieszane byłyby specjalne kapsuły transportowe (projekt zakłada, że docelowo samolot przewiezie 3 takie kapsuły).

Clip-Air (fot. EPFL/TRANSP-OR/LIV/ICOM)
Clip-Air (fot. EPFL/TRANSP-OR/LIV/ICOM)

Kapsuły ze względu na swoją konstrukcję i wymiary (30 metrów długości i do 30 ton wagi), mają być przystosowane do transportu nie tylko lotniczego, ale również kolejowego i drogowego. W zależności od potrzeb, kapsuła montowana byłaby na odpowiednim podwoziu – kolejowym lub drogowym i docierałaby do celu bez potrzeby przeładunku. Rozwiązanie to przypomina stosowane obecnie kontenery, ale jest bardziej złożone.

Według twórców projektu przyśpieszyłoby to transport i logistykę, ponieważ pasażerowie mogliby wsiadać do pociągów, docierać nimi na lotnisko i bez wysiadania kontynuować podróż droga lotniczą, natomiast towary mogłyby trafiać do kontenerów już w fabrykach, a potem docierać najpierw koleją na lotnisko, a potem do celu podróży bez zbędnego przeładunku. W razie potrzeb kapsuła mogłaby również trafić na statek, ale ze względu na plany twórców, taka podróż byłaby niezbyt ekonomiczna.

Clip-Air w postaci pociągu (fot. EPFL/TRANSP-OR/LIV/ICOM)
Clip-Air w postaci pociągu (fot. EPFL/TRANSP-OR/LIV/ICOM)

Najciekawszym elementem Clip-Air jest samolot. Inżynierowie zakładają, że docelowo będzie miał do 60 metrów rozpiętości i 30 metrów długości. Pod skrzydłem-kadłubem znajdowałyby się trzy zaczepy do zamontowania dowolnych kapsuł. Dzięki temu samolot mógłby transportować nie tylko pasażerów, ale również różne inne ładunki.

Oczywiście według planów powstać mają również mniejsze maszyny, przystosowane do transportu tylko jednego kontenera. Zanim jednak którakolwiek z nich powstanie, należy przeprowadzić badania na modelach i makietach, a do tego jeszcze długa droga.

Clip-Air i przykłady konfiguracji drogowej (fot. EPFL/TRANSP-OR/LIV/ICOM)
Clip-Air i przykłady konfiguracji drogowej (fot. EPFL/TRANSP-OR/LIV/ICOM)

Przyszłość czy nierealne wymysły?

Prace nad Clip-Air ruszyły w 2009 roku, a w 2013 roku pojawiły się wizualizacje przedstawiające wygląd pojazdu. Niestety na tym na tę chwilę koniec. Prace nad Clip-Air trwają, ale zanim pojawi się choćby model nowego samolotu, minie wiele lat (jeśli w ogóle coś powstanie).

Przed zespołem projektowym stoi jeszcze wiele wyzwań, głównie inżynieryjnych, ponieważ projekt łączy bardzo wiele różnorodnych form transportu. Chociaż pomysł jest przedstawiany jako bardzo innowacyjny, w praktyce jest to rozwinięcie idei z przed kilkudziesięciu lat. Przykładem wcześniejszych rozwiązań jest np. XC-120 Packplane. Samolot ten wyszedł poza deski kreślarskie, ale nie przyjął się w praktyce z powodu różnych problemów logistycznych i organizacyjnych.

Clip-Air i przykłady konfiguracji drogowej (fot. EPFL/TRANSP-OR/LIV/ICOM)
Clip-Air i przykłady konfiguracji drogowej (fot. EPFL/TRANSP-OR/LIV/ICOM)

Istotne jest również dostosowanie projektu kapsuł i samolotów do potrzeb logistycznych. Kapsuły musiałyby być tak uniwersalne, aby dało się je wykorzystywać w różnych warunkach. Olbrzymia uniwersalizacja i wymuszone przez nią zmiany w logistyce byłyby bardzo kosztowne do wprowadzenia. Początkowo więc opór przed Clip-Air mógłby być bardzo duży.

Największym wyzwaniem stojącym przed zespołem jest zmiana sposobu myślenia o logistyce. Współcześnie wydaje się, że wiele rozwiązań, takich jak kontenery, palety czy też odpowiedni rozkład foteli w samolotach doprowadzono do prawie idealnej formy i mało kto widzi potrzebę zmian. Z drugiej strony gdyby Henry Ford zapytał ludzi czego chcą, dowiedziałby się, że szybszych koni, a nie samochodów.

Wspieraj SmartAge.pl na Patronite
Udostępnij.