Czołgi M4 Sherman były jednymi z najważniejszych czołgów średnich II wojny światowej. Chociaż oficjalnie od kilkudziesięciu lat nie są już na uzbrojeniu żadnej armii, nie jest to do końca prawdą. Czołgi te nadal można spotkać w Ameryce Południowej, np. w Paragwaju, lub… Argentynie.

W 2016 roku w sieci pojawiło się kilka dobrej jakości zdjęć zrobionych w miasteczku Concordia w Argentynie, gdzie pojawił się przynajmniej jeden argentyński Sherman. Argentyna po II wojnie światowej kupiła około 450 Shermanów w różnych wersjach – głównie brytyjskiej odmianie Firefly, uzbrojonej w 17-funtową armatę przeciwpancerną. Wśród kupionych czołgów znalazły się jednak również wozy oznaczone jako IC Hybrid (posiadające pancerz przedni z elementów walcowanych i odlewanych).

Jeden z argentyńskich Shermanów
Jeden z argentyńskich Shermanów

Czołgi te wykorzystywano do 1998 roku. W 2001 roku prawdopodobnie kilkanaście z wycofanych pojazdów przywrócono do służby i wyremontowano, nieznacznie modernizując wyposażenie. Nie wiadomo czy czołgi te mają sprawne uzbrojenie artyleryjskie i czy w ogóle pozostały w eksploatacji.

Argentyńskie Shermany w roku eksploatacji przeszły sporo zmian. Jedną z największych było przezbrojenie ich w licencyjne armaty 105 mm FTR L44/57, będące odmiana francuskiej armaty CN-105-57 z czołgów AMX-13. Dodatkowo czołgi otrzymały dodatkowe karabiny maszynowe. Wariant ten oznaczono jako Repotenciado.

Latem 2016 roku w miasteczku Concordia w Argentynie jeden z tych czołgów pojawił się na ulicy, wzbudzając sporą sensację. Niestety niewiele wiadomo na temat samego czołgu – w jakim jest stanie (chociaż wygląda całkiem ładnie) oraz czy ma sprawne uzbrojenie.

Widać, że Sherman jest jednak wiecznie żywy…

Wspieraj SmartAge.pl na Patronite
Udostępnij.